Rozstanie może Cię… uszczęśliwić
O rozstaniu, emocjonalnych rewolucjach w moim życiu i dorastaniu do… bycia sobą.
Wkraczając w etap 5.0 (13 grudnia obchodzę moje własne złote gody😊) mam sporo przemyśleń i refleksji na temat mojego życia. I dostrzegam zmiany jakie zaszły w moim postrzeganiu świata.
Widzę siebie zmienioną, wrażliwszą i bardziej… widzialną dla siebie.
W końcu dojrzałam do konfrontacji z porażką, która wydarzyła się w moim życiu. Słowo „porażka” jest zazwyczaj negatywnie nacechowane. Kojarzy się z fiaskiem, klapą czy stratą.
Ale przecież Życie jest zmianą, a zmiany są poprzedzane kataklizmami, erozjami czy trudnościami.
Nauczyłam się traktować porażki jak emocjonalne rewolucje, które finalnie, przynoszą pozytywne zmiany w moim życiu.
Ponieważ, każdy koniec jest… początkiem Nowego.
I tak właśnie było z moim rozstaniem z długoletnim partnerem i ojcem moich dwóch wspaniałych synów.
Nieustannie obserwuję świat wokół siebie, obserwuję ludzi, ich relacje i widzę coraz więcej par, które doświadczają rozstania. Mam wrażenie, że to jest już wpisane we współczesny „porządek”.
Dzieje się tak, ponieważ żyjemy za szybko, zbyt konsumpcyjnie. I gonimy …ideały, nie zatrzymując się nawet na chwilę.
Mówiłam sobie „jeszcze to zrobię i wtedy będę zadowolona, jak kupię kolejne mieszkanie będę już bardzo szczęśliwa”. Uzależniamy swoje szczęście osobiste od zewnętrznych faktorów. Wpadamy w spiralę wyimaginowanych potrzeb.
Wiemy, że kolejne mieszkanie nie wystarczy, ale „ jak kupię jeszcze ziemię na Mazurach, to na pewno będzie mi dobrze, znajdę więcej czasu dla rodziny i bliskich”.
Jeszcze jakiś czas temu żyłam w przekonaniu, że funkcjonuję w idealnym świecie, i że mnie to nie spotka.
Jednak i ja doświadczyłam rozstania na własnej skórze. W tamtej chwili było to dla mnie zaskakujące i trudne doświadczenie.
I moment zatrzymania. Mój idealny świat się zawalił.
Dziś, w tym wyjątkowym dla mnie dniu (w przededniu) urodzin 5.0, postanowiłam podzielić się z Wami moimi osobistymi obserwacjami dotyczącymi wpływu rozstania na mnie.
Co więcej, bazując na własnym doświadczeniu, chcę Wam pokazać, że sytuacja, którą odczuwamy jako ponurą tragedię, z czasem może nabrać kolorów i pozytywnego znaczenia.
Takie są moje osobiste obserwacje. Pozostawiam je do Waszej refleksji.
Niezależnie od tego, co jest powodem rozstania, i która strona o tym przesądziła, zawsze pojawia się cierpienie i to po obu stronach.
Z perspektywy czasu wiem, że to proces, przez który trzeba przejść i po prostu go przeżyć. U niektórych osób ten trudny czas trwa krócej, u innych, tak jak u mnie – dłużej.
Mnie pomogła terapeutka. Pomogła zrozumieć przyczyny, wskazała moje błędy oraz uświadomiła jakie konsekwencje mogło mieć moje zachowanie na drugą osobę.
Ale pomogła mi też zobaczyć „Perfekcyjną” z boku, co pozwoliło mi zrozumieć wszystko lepiej, a tym samym przyspieszyć proces gojenia ran. Dzięki konsultacjom u psychoterapeutki udało mi się szybciej pogodzić z tym etapem mojego życia.
Z upływem czasu coraz częściej dochodzę do wniosku, że zmiany, których aktualnie doświadczam są naturalną konsekwencją tego, co wyzwoliło we mnie rozstanie.
Jest tak pewnie dlatego, że nie myślę już o rozstaniu wyłącznie w kategoriach porażki czy niepowodzenia!
Teraz, niepowodzenia w życiu postrzegam jako ważne i potrzebne. Bo najważniejsze jest, jak się z nich podnosisz, co z nich wynosisz i jak je wykorzystasz w przyszłości.
Co więcej, już wiem, że nie są to rysy na mojej osobie i nie zabijają. Mnie ukształtowały i nadal kształtują.
Jednak uświadomienie sobie tego, że rozstanie jest niepowodzeniem nie było dla mnie łatwe. Trudno było mi przyznać się do błędów przed samą sobą.
Zakładam, że było to pokłosie tej wcześniejszej, perfekcyjnej Doroty 🙂 – kobiety silnej, niezależnej, z sukcesami, bez porażek w życiu, idącej do przodu jak czołg. Ale gdzieś wewnątrz kruchej i potrzebującej atencji i opieki.
Teraz ten czas jest częścią mnie, mojego życia, z którym jestem pogodzona.
Po trudnym i bolesnym etapie rozstania, to doświadczenie było i jest dla mnie trampoliną do ponownego odnalezienia się w życiu, spełnienia i realizacji swoich marzeń.
A najważniejsze jest dla mnie to, co wyniosłam i jak to wykorzystam.
A uwierzcie mi, dało mi to bardzo dużo! Bo czasem potrzebny jest wstrząs, aby mogło nastąpić coś nowego.
Otwarcie się na siebie i mówienie szczerze o swojej sytuacji i o tym, co czuję, pokazało mi również, że nie jestem w tym osamotniona.
Dlatego, nie postrzegam tego okresu mojego życia w negatywnym świetle. Po prostu idę dalej. Ponieważ z każdej sytuacji trzeba wyciągnąć wnioski. Bo, tak jak było w moim przypadku, rozstanie może stać się dla człowieka momentem „odpalenia”, wyjścia z hibernacji i odkrycia siebie na nowo.
I zapewne pomogło mi to, że nie bałam się samotności. Lubię siebie i lubię spędzać czas zarówno w samotności, jak i w gronie przyjaciół.
Teraz oddycham inaczej, mam większy dystans do siebie, ale też uważniej słucham swoich potrzeb.
Jestem szczera wobec siebie. I nareszcie koncentruję się na „ja”. W końcu zaczęłam bardziej myśleć o sobie, co jest w moim życiu absolutną nowością:).
Podsumowując, jestem mądrzejsza, „bogatsza” wewnętrznie.
Teraz już wiem, że nie wolno pomijać siebie w związku w imię rodziny, ale ważne jest też zauważenie tej drugiej osoby.
I przyznanie, że nie zawsze mam rację… i że nie jestem… perfekcyjna:)
Aktualnie jestem najlepszą wersją siebie, wrażliwszą, nieperfekcyjną i niedoskonałą. To ulepszona wersja mnie 5.0:). Przeczytaj materiał O (nie)Perfekcyjnej.
Co więcej, częściej jestem asertywna i bardziej cieszę się życiem. Jestem szczęśliwa. I nie mam oczekiwań. Moje życie zależy od moich własnych decyzji.
I w rezultacie, bardziej świadoma siebie i swoich potrzeb, mogę na nowo kochać! Bo na pewno wiem, kim jestem i czego chcę.
Bo mnie rozstanie uszczęśliwiło… nareszcie jestem sobą.
Pozostań z nami na dłużej. Przeczytaj dalszy ciąg mojej osobistej historii w materiale „Od „nieszczęścia” do pełni szczęścia, czyli cd po rozstaniu”, który powstał kilka miesięcy po tym, który właśnie przeczytałaś. Zachęcam, bo z każdym dniem świat wygląda inaczej.
Zapraszam do polubienia i obserwowania justperfect 5.0 na instagram’ie i facebook’u. Znajdziesz tam informacje o nowych artykułach, gościach, ekspertach i… będziesz na bieżąco.
Zapraszam też do odwiedzenia innych zakładek na justperfect.pl. Wybierz zachwyć się, wyraź się, zainspiruj się, poczuj się. I mam nadzieję, że będziesz tu wracać regularnie 🙂 . A jeśli ciekawi Cię świat urody i kosmetyków, odwiedź koniecznie zakładkę testuję dla Was.
Tekst : Dorota Chociszewska – (nie) Perfekcyjna. Więcej o mnie w Loża Ekspertów.