Lupin-dżentelmen włamywacz. Dlaczego francuski serial fascynuje cały świat ?
„Lupin”- zafascynował cały świat. Mnie, miłośniczkę francuskich filmów absolutnie oczarował. I opowiem Wam dlaczego.
Serial „Lupin” pojawił się na platformie netflix na początku stycznia 2021 roku i od razu zdobył serca widzów we Francji i na świecie.
Intrygująca, 5 – odcinkowa historia dżentelmena włamywacza to filmowy majstersztyk pod względem gry aktorskiej, jak i oddanego w fabule paryskiego klimatu.
Dlaczego warto zobaczyć pierwszy sezon LUPIN ?
Nie jestem aż taką fanką seriali, ale emocjonuję się tymi, które wyjątkowo przypadły mi do gustu. O serialu LUPIN dowiedziałam się przez koleżeński „word of mouth” – poleciła mi go znajoma, a dobry wybór potwierdził mój syn.
Lubię trafnie uargumentowane rekomendacje, a w tym przypadku wybrzmiał zachwyt nad postacią głównego bohatera, granego przez fantastycznego Omara Sy („Nietykalni”, „Jutro będziemy szczęśliwi”, „Samba”).
Dodatkową zachętą była dla mnie francuska produkcja z możliwością wysłuchania dialogów w oryginalnej wersji audio, gdyż jestem frankofilem i uwielbiam język „żabojadów”.
Usiadłam na kanapie i właściwie obejrzałam LUPIN’a ciągiem, tylko z jedną przerwą na życiowe obrządki. Wciągnął mnie od pierwszego odcinka – swoim pozytywnym klimatem, paryskim zapachem oraz nowoczesną adaptacją klasycznej, sensacyjno – kryminalnej historii.
Fabuła serialu opowiada historię zainspirowanego przygodami Arsene’a Lupin, złodzieja-dżentelmena Assanne’a Diop’a. Główny bohater – utalentowany złodziej oraz mistrz kamuflażu, obmyśla zemstę na bogatej francuskiej rodzinie, która wyrządziła krzywdę jemu i jego ojcu.
Nie będę zdradzać więcej szczegółów, ale bardzo gorąco zachęcam do obejrzenia tego serialu.
Co mnie szczególnie ujęło w tym serialu ?
Po pierwsze, obłędnie sfilmowany Paryż, który sprawia, że oglądając serial podróżujesz. Po drugie, genialny aktor, Omar Sy ( jeden z moich ulubionych francuskich aktorów), który ze względu na swój kolor skóry wprowadza dużo różnorodności w postać współczesnego Arsene’a.
I wreszcie, nieszablonowość serialu – połączenie przygód Assane’a z przygodami Arsene Lupin uważam za genialne.
Ten mix sprawia, że nie możesz oderwać się od oglądania. Ja tak miałam. Bo serial jest bardzo dobrze wyważony, a fabuła interesująca.
Dodatkowo, obraz jest rytmiczny, nie ma dłużyzn, jak to często bywa w francuskich serialach. Może jest to również spowodowane ciekawym zabiegiem retrospekcyjnym przewijającym się przez cały film. I jeszcze bardzo spodobała mi się obsada. Wszyscy aktorzy grają świetnie, choć nie wszyscy są sławni :).
Najbardziej ujęła mnie historia miłosna Assane’a oraz kobietę jego życia Claire (gra ją Ludivine Sagnier), która jest niesamowicie wzruszająca. Dlatego nie mogę się już doczekać kolejnych pięciu odcinków.
Netflix niedawno ogłosił, że pięć kolejnych odcinków sezonu „Lupin”, będzie dostępnych „tego lata”.
tekst: Dorota Chociszewska (nie) Perfekcyjna. Więcej o mnie w Loża Ekspertów.
Zdjęcia: kadry z filmu „Lupin”. Źródło: netflix