Bożonarodzeniowe jarmarki berlińskie. Bo warto pojechać…za rok
Oto niesamowita opowieść. Bożonarodzeniowe jarmarki, w wyjątkowej atmosferze Berlina. Opowiada nasz storyteller i podróżnik, autor przepodroze.pl – Piotr Adamczyk.
Święta i bożonarodzeniowy, wyjątkowy czas. Zapach choinki, mandarynek i goździków, wspólne posiłki celebrowane jak nigdy, ciepłe kapcie, spokój, cisza, magia. Słowem dom. Często jednak przygotowania do świąt okupione są traumatycznymi wręcz przeżyciami. Sprzątanie, zakupy, prezenty, muszę to, muszę tamto.
Nawet w czasie pandemii, kiedy świat wydaje się zwalniać, ryzyko jest spore. Kluczowe jest, żeby nie wpaść w spiralę gorączkowych przygotowań i nie zapomnieć, co jest najważniejsze. Wyskoczyć na spacer na Stare Miasto, żeby zobaczyć świąteczną iluminację, upiec i pomalować pierniczki…
Co prawda nie w tym roku, ale… następnym razem warto odwiedzić jarmarki bożonarodzeniowe! Dlaczego? Bo to najlepszy początek sezonu świątecznego!
Wprowadzenie, chwila przerwy, miękkie wejście w świąteczny klimat. To nie tak, że bez jarmarków nie ma świąt. Święta to przecież my sami. Jarmarki pomagają nam jednak wczuć się w ta wyjątkową atmosferę – łyk aromatycznego grzanego wina, coś smacznego, beztroska, ciepło, miły gwar… to taki początek świąt. Na luzie i bez żadnych stresów. To jarmarki pozwalają nam zrozumieć, że to my sami tworzymy święta.
Bezsprzecznie najbardziej klimatyczne i największe jarmarki w Boże Narodzenie znajdziemy w Niemczech. Dlaczego jechać aż do Niemiec?
Nie chodzi o to, że w Polsce nie ma jarmarków, albo że są gorsze. Powoli przejmujemy tą kolorową, pachnącą tradycję. Znajdziemy jarmarki w Warszawie, Toruniu, Krakowie, Gdańsku czy Wrocławiu.
Te w Niemczech są jednak jakieś większe, bardziej kolorowe, pachnące czymś nowym, chyba bardziej magiczne. Może to dlatego, że tu jest dłuższa tradycja jarmarków, tutaj odbywają się od lat, a u nas reanimujemy je po kilkudziesięciu latach peerelowskiej posuchy.
Weihnachtsmarkt to tradycyjny jarmark bożonarodzeniowy, odbywający się w plenerze w wielu miastach Niemiec, Austrii i Szwajcarii.
Pierwsze imprezy wywodzą się z Austrii. Pojawiły się tam już w końcu XIII wieku. Do Niemiec zawitały pod koniec XIV stulecia. Teraz organizowane są w wielu miastach Europy. Ot taka nowa świecka tradycja.
Typowy Weihnachtsmarkt odbywa się na starszych ulicach lub placach miast. Znajdują się na nim stragany oferujące ozdoby świąteczne, lokalne specjały kulinarne, w tym słodycze i alkohole oraz rękodzieło i pamiątki. Coraz częściej pojawia się niestety cała masa plastikowej tandety, ale nadal da się znaleźć prawdziwe perełki. Bożonarodzeniowym jarmarkom towarzyszą różne występy artystyczne: jasełka, koncerty, szopki bożonarodzeniowe i coraz częściej lunaparki.
Jarmarki przyciągają co roku miliony turystów. Największy z nich – w Kolonii, odwiedza co roku blisko cztery miliony gości. Kolejne to: Dortmund, Frankfurt, Stutgart, Monachium, Drezno, Lipsk, Erfurt, Norymberga i Hamburg.
Jarmarki świąteczne w Berlinie
Najbliższe nam wydają się jarmarki bożonarodzeniowe w Berlinie. Tutaj imprez jest kilkanaście. Praktycznie każda dzielnica ma swój bożonarodzeniowy jarmark. Mimo, że Berlin nie jest nawet w pierwszej dziesiątce, skala przedsięwzięcia naprawdę robi wrażenie. W 2019 roku, w Berlinie było ich aż 24! W 2021 berlińczycy spragnieni świątecznego klimatu na pewno będą chcieli iść na rekord.
Bożonarodzeniowe jarmarki rozpoczynają się w ostatnim tygodniu listopada (ok 25.11) i trwają aż do Wigilii. Niektóre są otwarte aż do Trzech Króli (06.01). Czynne są codziennie od ok. południa do 22:00. Najlepiej odwiedzać je wieczorem, kiedy są oświetlone tysiącami kolorowych lampek, przebijających zza gęstej pary znad kotłów i dymu grilla.
Słychać wesoły gwar, z którego wydobywają się głośne śmiechy i brzdęk kubków z gluhwein – aromatycznym grzanym winem sprzedawanym w charakterystycznych kubkach. Każdy jarmark ma co roku inne. Ich popularność jest tak duża, że trzeba za nie płacić do 6 euro kaucji.
Odwiedziliśmy blisko dziesięć jarmarków w stolicy Niemiec, wszystkie były ciepłe, sympatyczne, pełne uśmiechniętych ludzi, pysznego jedzenia i aromatycznego, rozgrzewającego wina. Szczególnie do gustu przypadły nam trzy najbardziej klimatyczne jarmarki w Berlinie:
Weihnachtszauber Gendarmenmarkt
Jarmark znajduje się na placu Gendarmenmarkt otoczonym trzema imponującymi budynkami: halą koncertową Konzerthaus, Katedrą Niemiecką Deutsche Dom i kościołem Französische Friedrichstadtkirche. Ponieważ wstęp jest płatny a teren zamknięty, panuje tu specyficzna atmosfera. W środku nie ma też za dużo miejsca, więc jest dość tłoczno. Może lepsze określenie to kameralnie.
Jarmark przypomina bardziej zimowego grilla, super imprezę w ogródku niż targ. Jest jakoś tak ciepło i radośnie. Ludzie stoją przy maleńkich okrągłych stolikach i popijają gluhwein. Wszyscy są dla siebie mili i uśmiechają się. Jakby ta świąteczna atmosfera jakoś gęstniała i kondensowała się pomiędzy białymi szpiczastymi namiotami, w których można kupić wurst z grilla, wino, kolorowe piernikowe serca.
Pomiędzy tym wszystkim występują akrobaci, zespoły taneczne, chóry, żonglerzy, kuglarze i ludzie dosłownie igrający z ogniem. Nie wiem jak to wszystko się tu mieści. Na jarmarku znajduje się duży namiot z rzemiosłem. Można w nim znaleźć przepiękne wyroby rzemieślników: rzeźbiarzy, krawcowych, malarzy. Jest tu coraz więcej kiczu, ale można trafić na prawdziwe dzieła sztuki.
Szczególnie zwracają uwagę przepiękne ozdoby świąteczne, w tym krasnale na choinkę, które tutaj zupełnie nie kojarzą się z ogrodową tandetą. Atmosferę podkreśla dodatkowo ogromna choinka stojąca na placu. To chyba najsympatyczniejszy jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie.
Weihnachtsmarkt an Gedächtniskirche
Jarmark na placu Breitscheidplatz obok Kościoła Pamięci Cesarza Wilhelma jest wyjątkowy. Przede wszystkim niesamowity jest sam kościół, wokół którego rozłożony jest jarmark. Zniszczony podczas oblężenia Berlina pod koniec II Wojny Światowej, nigdy nie odbudowany. Obok zabezpieczonej „skorupy” kościoła postawiono nowy, który można określić krótko – kościół psychodelicznego techno-Jezusa. Przedziwna ciemna bryła – graniastosłup o podstawie ośmiokąta.
Zbudowany z luksferów z elementami niebieskich witraży z potłuczonego szkła. Wnętrze jest jeszcze bardziej niesamowite. Nad ołtarzem wielka figura Jezusa, który wydaje się lewitować. Totalna abstrakcja niesamowicie kontrastująca z atmosferą jarmarku.
Przed kościołem natomiast jest klasyczny bożonarodzeniowy jarmark. Zapach świerków, kolorowe światełka, dym smażonych kiełbas i parujące kotły gotującą się kapustą, tłuste dygoczące golonki, kolorowe pierniczki, ciastka, cukierki, zabawki, a do tego dźwięk dzwonków i tłumy radosnych ludzi. Tutaj nawet w ciągu dnia jest miło, ciepło i jakoś tak rodzinnie.
To tu spróbowaliśmy i od tej pory regularnie kupujemy Frankońskie Schneeballen – tzw. kule śnieżne. To pochodzące z Rothenburga ciastka smażone na głębokim tłuszczu o niepowtarzalnym kształcie i dziesiątkach smaków. Są duże i zabójczo tłuste, ale genialne! Koniecznie trzeba ich spróbować będąc na jarmarku bożonarodzeniowym Gedächtniskirche.
Weihnachtsmarkt auf dem Alexanderplatz
To chyba największy jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie. Znajduje się w samym centrum, na Alexanderplatz. Przez to niestety jest najbardziej tłoczny. Dookoła znajdują się dziesiątki sklepów, m.in. Primark, do którego na zakupy przedświąteczne zdają się przyjeżdżać całe Niemcy… i przy okazji zachodnia Polska.
Sam Alexanderplatz nie zachwyca. Enerdowska architektura, szpetne, ponure budynki wyglądają jak cięte z metra. Wydają się być kurtyną przesłaniającą kolorowy tętniący życiem jarmark bożonarodzeniowy, to kolorowe mrowisko, z którego co i raz wyjeżdżają tramwaje.
Drewniane domki oświetlone tysiącami lampek wyglądają jak chatki z piernika. Jest kolorowo, głośno i wesoło. Co i raz można wpaść na obnośnych sprzedawców curry wurst, którzy noszą na sobie miniaturowe stragany, z wprawą przygotowują w pół minuty ulubioną kiełbasę.
Miło jest tu posiedzieć pod charakterystycznym wiatrakiem Pyramiden Treff, sączyć szybko stygnący gluhwein i patrzeć z niedowierzaniem na ludzi w szale przedświątecznych zakupów.
Jarmark bożonarodzeniowy przy Alexanderplatz to właśnie to miejsce, w którym paradoksalnie można się zatrzymać na chwilę, docenić czas, który mamy, to że nie wpadamy w ten przedświąteczny amok.
Kiedy inni przepychają się w Primarku i walczą o czapkę na promocji my zajadamy pierniczek i popijamy gluhwein. Obok nas bulgocze kapusta, skwierczy wurst, z drugiej strony dochodzi dziwny zapach serów wymieszany z migdałami prażonymi w cukrze i plackami smażonymi w głębokim oleju. A w powietrzu unosi się muzyka płynąca ze starej katarynki.
Tak, warto tu przyjść i się na chwilę zatrzymać. Poczuć, że święta są blisko. Tylko lepiej nie wpadać w ten przedświąteczny szał panujący dookoła.
Warto. Zdecydowanie warto odwiedzić bożonarodzeniowe jarmarki berlińskie. Nie dlatego, że w naszych polskich czegoś brakuje. Te we Wrocławiu, Krakowie, Warszawie, Toruniu czy Gdańsku są coraz piękniejsze, jednak to te niemieckie są chyba bliższe oryginału. W końcu impreza wywodzi się z tradycji niemieckiej. Mają w sobie to coś. Jakąś egzotykę, coś czego nasze chyba nie będą miały. Jest w nich nutka oswojonego już Zachodu z nutką prowincjonalności.
I do tego są w tym wszystkim tak bardzo naturalne. To właśnie jest magiczne w Niemcach. Ich zerowe poczucie obciachu. Spora część zabawy to przecież kicz, oni świetnie się bawią i nie mają z tym problemu.
Tutaj nikt krzywo nie patrzy, nie ocenia. Wszyscy się zwyczajnie dobrze bawią. Wszyscy mają już święta. Te spokojne, idealne. Nie te zabiegane, pełne stresu, tego ciągłego „muszę”. To ważne.
Cieszenie się takimi zwykłymi, małymi rzeczami bardzo ułatwia życie. Bo święta to właśnie te małe rzeczy.
Odwiedź bożonarodzeniowe jarmarki w Berlinie już za rok!
Przeczytaj dalszy ciąg tej opowieści. Poznaj Najbardziej magiczne smaki berlińskich jarmarków bożonarodzeniowych.
Więcej o jarmarkach bożonarodzeniowych przeczytacie pod adresem: http://przepodroze.pl/jarmark-bozonarodzeniowy-niemcy-berlin-przewodnik/
tekst i zdjęcia : Piotr Adamczyk – storyteller, podróżnik, autor www.przepodroze.pl
Więcej o Piotrze Adamczyku w Loża Ekspertów.