Magiczne smaki i bożonarodzeniowe berlińskie jarmarki
Czyli czego warto spróbować za rok… a tymczasem zrobić już teraz w domu, opowie nasz storyteller i podróżnik, autor przepodroze.pl – Piotr Adamczyk.
W tym roku ominą nas jarmarki i ich bożonarodzeniowe smaki. Ominie nas niesamowita, baśniowa atmosfera, ta chwila luzu przed świętami, ten łagodny wstęp do pysznej beztroski pachnącej mandarynką i goździkami.
Nie będzie gwaru wokół straganów, parujących kubeczków grzańca i tych wszystkich magicznych wypieków pachnących imbirem, cynamonem, goździkami i migdałami.
Jest na co czekać, ale nie ma co rozpaczać. Zawsze można odtworzyć te smaki w domu jako uzupełnienie naszych świąt.
Zobaczcie nasze TOP 3. Smaki, które odtworzą klimat jarmarków bożonarodzeniowych.
Christstollen. Strucla bożonarodzeniowa.
Popularnie zwana także kerststol (po holendersku) to wspaniały, ciężki i bajecznie smaczny słodki chleb wypakowany aromatycznymi dodatkami – bakaliami i orzechami oraz zatopionym w cieście marcepanowym sercem.
Drożdżowy placek ma bogaty aromat cytrusów, rumu i migdałów.
Christstollen to kwintesencja saskich jarmarków bożonarodzeniowych i daleki pra pra przodek popularnego u nas makowca. Strucla makowa wywodzi się właśnie od christstollen.
Historia christstollen sięga wypraw krzyżowych, z których przywożono nieznane do tej pory w Niemczech przyprawy i bakalie. Nazwa pochodzi od określenia „stol” oznaczającego podpórkę do pieczenia chleba, w której wypiekano christstollen.
Najbardziej znane strucle wypiekane są w Dreźnie. Tam w XVIII wieku ówczesny król Polski August II Mocny zapoczątkował trwającą do dziś tradycję wypiekania gigantycznej christstollen podczas festiwalu – a jakże – stollenfest. Ważące ponad tonę strucle wożone są wtedy po dreźnieńskiej starówce na wozie zaprzęgniętym w konie. Potem następuje słodka uczta.
Struclę świąteczną christstollen można kupić na każdym jarmarku, nie trzeba od razu jechać do Drezna. Z każdym rokiem wybór jest coraz większy. Smaki i aromaty się zmieniają, pojawiają nowe wariacje, ale najwspanialsze są oczywiście te klasyczne – z rodzynkami i grubym plastrem marcepanu w środku, brudzące wszystko dookoła sypkim cukrem pudrem.
Jeżeli nie możecie się doczekać jarmarków w 2021 roku i chcecie spróbować kerststol jeszcze w tym roku, możecie je zamówić przez internet. Wyroby christstollen-podobne możecie nawet kupić w dyskontach.
Schneeballen. Kule śnieżne
Schneeballen to wypieki z ciasta kruchego szczególnie popularne w Bawarii. Wynaleziono je ok. 300 lat temu w miasteczku Rothenburg ob der Tauber, które obecnie jest stolicą schneeballen. Nazwa, jak łatwo się domyślić, wywodzi się od kształtu. Kulkę o średnicy około 10 cm, tradycyjnie dekoruje się czekoladą lub cukrem.
Głównymi składnikami schneeballen są mąka, jajka, cukier, masło, śmietana i śliwkowy schnaps.
Aby nadać mu charakterystyczny kształt, ciasto rozwałkowuje się i kroi krajarką na równe paski, następnie układa się naprzemiennie nad i pod rączką drewnianej łyżki. Kulka jest smażona w głębokim tłuszczu przy użyciu specjalnego pojemnika zwanego „Schneeballeneisen” w celu zachowania kształtu. Na koniec schneeballen posypywana jest na ciepło dużą ilością cukru. Na niektórych jarmarkach i w otwartych cukierniach można obejrzeć to przedstawienie na żywo.
Schneeballen to trochę takie faworkowe kulki. Coraz częściej występują w dziesiątkach smaków. Od marcepanu, przez likier Cointreau aż po lukrecję i colę. Ciasto zachowuje świeżość nawet przez dwa miesiące, więc kule są dość twarde i bardzo trudne do złamania.
Czasami spotyka się też narzekania, że z wierzchu schneeballen są pyszne a w środku suche i twarde. Tutaj pojawia się specjalny sposób jedzenia. Żeby nie połamać sobie zębów i cieszyć smakiem, do schneeballen często podawane są małe młotki wielkości widelca, którymi należy rozkruszyć kule na „chrust” i wtedy dopiero jeść. Po kawałeczku. Popijając aromatycznym grzanym winem!
Feuerzangenbowle. Płonący grzaniec
Nie ma żadnego, absolutnie żadnego jarmarku bożonarodzeniowego w Niemczech bez grzanego wina – tzw. gluhwein. To kwintesencja przedświątecznej magii. Tradycją jest nawet, że każdy jarmark ma co roku swoje własne unikalne kubki.
Jedne w kształcie buta inne bałwanka, podłużne, małe i przysadziste, zdarzają się nawet rustykalne gliniane puchary. To prawdziwa gratka dla kolekcjonerów! Kubki nie są tanie – kaucja za nie może sięgać nawet 10 Euro, ale i tak warto je kupić na pamiątkę.
Przepis na gluhwein wydaje się bajecznie prosty: czerwone wino, cynamon, goździki, skórka pomarańczowa. Czasami wzmacniane rumem albo sznapsem. Wszystko wymieszane i podgrzane do wspaniałego, odurzającego parującego wywaru.
I w tej swojej prostocie gluhwein właśnie urzeka. Coraz częściej niestety na jarmarkach można trafić na tanie substytuty i lane z kanistra „gotowce”, więc warto się przyjrzeć i popytać pijących – szczególnie, że konkurencja jest na każdym jarmarku ogromna!
Najsmaczniejsze są te przygotowywane na żywym ogniu lub wręcz te płonące. Feuerzangenbowle to właśnie taki płonący kielich. Wino wzmacniane jest rumem, dodatkowo na specjalnym kielichu z „półeczką” umieszczana jest kostka cukru, która polewana jest mocnym rumem (min. 55%), a następnie podpalana. Płonący cukier wytapiający się prosto do aromatycznego gluhwein nadaje całemu rytuałowi magii, wręcz baśniowości. Trzeba tylko uważać, żeby się nie poparzyć.
Jarmarki bożonarodzeniowe wrócą dopiero za rok. Warto na nie czekać, warto je odwiedzić, ale można spróbować je odtworzyć samemu w domu.
Poszukajcie w internecie przepisów, zróbcie szybkie zakupy, spróbujcie czegoś nowego, poeksperymentujcie, poodkrywajcie nowe smaki.
Za rok spróbujecie ich na jarmarkach. Kto wie, może do tego czasu to wy będziecie mistrzami christstollen, schneeballen, feuerzangenbowle. A może nie… Będziecie przynajmniej wiedzieć czy warto!
Wesołych Świąt!
Przeczytaj Bożonarodzeniowe jarmarki berlińskie. Warto pojechać…za rok.
tekst i zdjęcia : Piotr Adamczyk – storyteller, podróżnik, autor www.przepodroze.pl. Więcej o Piotrze w Loża Ekspertów.
Więcej o jarmarkach bożonarodzeniowych przeczytacie pod adresem: http://przepodroze.pl/jarmark-bozonarodzeniowy-niemcy-berlin-przewodnik/
Odkryj również nieoczywiste destynacje prezentowane przez Piotra: Spitsbergen, Iran i Kirgistan.