W poszukiwaniu pięknych ludzi i inspiracji

Czasami ciągnie nas do miejsc z niewyjaśnionych powodów. Jak się okazuje później, stoi za tym zawsze choć jeden człowiek… Autorka: Katarzyna Lewandowska – pianistka i projektantka wnętrz.

To ludzie sprawiają, że gdzieś lubimy przebywać, czy pracować. Uwielbiam te chwile, gdy na mojej drodze poznaję ludzi, z którymi mnie coś łączy. Z reguły na początku nie wiadomo co to jest, ale chcemy poznawać dalej. 

Serdeczność i otwartość (nie)Perfekcyjnej-autorki bloga, zachęciła i przekonała mnie do napisania tego artykułu. Zapraszam Państwa do przeczytania historii pewnej współpracy, w której miałam zaszczyt brać udział.

W poszukiwaniu pięknych ludzi i inspiracji

Są takie momenty w życiu, kiedy wszystko układa się prawidłowo. Opłaca się nasz wysiłek w zdobywaniu umiejętności, poznajemy w końcu interesujących dla nas ludzi, których stale poszukujemy, a podejmowane w zgodzie ze sobą decyzje, doprowadzają nas do chwil, kiedy dzieje się magia. Chciałabym się z Państwem podzielić taką właśnie magiczną chwilą i opisać to, jak poznałam znakomitą architektkę Agnieszkę Buczkowską-Korlińską.

Połączyła nas… sesja zdjęciowa, którą zamówiła u mnie Agnieszka, gdy pracowałam dla fotografa wnętrz.

Wtedy nie wiedziałam, że założycielka pracowni INTER-ARCH Architekci, specjalizującej się w projektowaniu rezydencji, domów jednorodzinnych i osiedli, a także wnętrz willi, apartamentów i obiektów komercyjnych;  absolwentka Wydziału Architektury i Urbanistyki na Politechnice Warszawskiej, studiowała także filozofię i uczyła się gry na keyboardzie w szkole jazzowej. A tak wielowymiarową osobą jest właśnie Agnieszka, o czym przekonałam się z czasem.

Nic więc dziwnego, że została wybrana do zaprojektowania pięknej rezydencji, której właścicielami są miłośnicy muzyki i sztuki.

Zespół INTER-ARCH Architekci jest doceniany za projekty architektoniczne, design, innowacyjność, a także uważność w podążaniu za potrzebami inwestorów. Projektując, zawsze poszukują stylu swojego Klienta. Jak mówi Agnieszka: “Klient musi powiedzieć, co by chciał czuć”. 

Poprzez emocjonalność rozpoznaje potrzeby Klienta. 

W przypadku wspomnianej rezydencji ważnym elementem była sztuka, której obecność daje inwestorom poczucie bezpieczeństwa. Tak drodzy Państwo, poczucie bezpieczeństwa – brzmi może kuriozalnie, bo czy sztuka może zapewnić bezpieczeństwo? Jak się okazuje, poza materialnymi, bezwzględnie obligatoryjnymi aspektami, potrzebujemy zawsze czegoś więcej i między innymi po to jest właśnie sztuka. 

W tym przypadku muzyka i malarstwo na co dzień przypominają mieszkańcom, że to nasze emocje wpływają na to jak postrzegamy świat, a otwarta przestrzeń wymusza ich codzienne spotkania i pozwala spędzić więcej czasu razem każdego dnia.

Śmiem twierdzić, że moglibyśmy być bardziej czuli względem siebie, gdybyśmy częściej konfrontowali się z artystami i ich twórczością…

Wszyscy spotkaliśmy się podczas sesji zdjęciowej: m.in. właścicielka, architektka, fotograf, stolarz, kamieniarz, ja. Weszliśmy do środka. Klasyczna bryła rezydencji z kolumnadą skrywała nowoczesny projekt otwartego wnętrza.

Piękne wejście do budynku, otwarty salon z jadalnią i kuchnią i wyeksponowane schody prowadzące na antresolę, na której, na tle pięknego pokaźnego okna i wielkiej biblioteki, stał czarny, gabinetowy fortepian marki Yamaha. Zatrzymałam się w tym momencie. Piękne i bardzo nowoczesne wnętrza, zadbane w najdrobniejszym szczególe stało się mi natychmiast bliższe.

Jeszcze nie sądziłam, że umilę wszystkim czas muzyką, grając m.in. utwory Fryderyka Chopina, a tak się właśnie stało. Ubrana w marynarkę, pożyczoną od Właścicielki 🙂 – kolejny przejaw dbałości Właścicieli o całokształt, zostałam zaproszona do fortepianu. W mgnieniu oka przeobraziłam się w pianistkę, dając upust moim emocjom.

A towarzyszyły mi uczucie zachwytu, spełnienia, harmonii, zadowolenia, podziwu.  

Jak się okazało byłam pierwszą osobą, która zagrała w tej rezydencji, dając architektce możliwość zweryfikowania akustycznych walorów jej projektu. Jako, że Agnieszka w przeszłości grała na festiwalach Jazz Jamboree akustyka we wnętrzu jej projektu musiała się nie tylko zgadzać na papierze i w przeliczeniach, ale niczym w Berlińskiej Filharmonii musiała zadziałać w praktyce. To był idealny nieplanowany test, który zaskoczył nas wszystkich.

To była piękna chwila, niespodziewanie łącząca wszystko to, co piękne. Czułam, że to jest takie sprzężenie, które potwierdza, że znaleźliśmy się we właściwym gronie we właściwym czasie i miejscu. 

Dalszą część rezydencji  stanowiły sypialnie, łazienki, sala kinowa. Idealnym dopełnieniem projektu  okazała się strefa spa z basenem i pięknym widokiem na zewnętrze. Jednym słowem projekt ten stał się ucztą dla ciała i ducha.

Kilka miesięcy później, piękno tej rezydencji dostrzegło jury prestiżowego konkursu European Property Awards nagradzając pracownię INTER-ARCH Architekci w kategorii Najlepsze Wnętrze.

I to jest chyba najlepsze zwieńczenie całej tej historii, które na zawsze zapisze się w mojej pamięci.

Dla takich spontanicznych, naprawdę pięknych chwil – czystej improwizacji (o której pisałam w artykule ”Życie jak improwizacja”), którą czasem fundują nam okoliczności, warto mieć pasję i rozwijać się w życiu w zgodzie ze sobą.

O Agnieszce Buczkowskiej-Korlińskiej i projektach jej zespołu jeszcze Państwo przeczytacie na blogu Just Perfect 5.0. Tymczasem poznajcie portfolio jej pracowni na stronie www.inter-arch.pl